"O królewnie, piekarczyku i pieczeniu chleba"
Autor: Wioletta Piasecka
O królewnie, piekarczyku i pieczeniu chleba
SCENA I
DAMA DWORU
BONIFACY
KRÓLOWA
KRÓŁ
BONIFACY
Moje drogie! Moje damy! Naszą królową dzisiaj witamy!
Szybko się ubierać! Szybko się malować! Włosy czesać! Noski pudrować!
DAMA DWORU
Gdzie moja peruka?! Gdzie mój naszyjnik?! Gdzie moja szkatułka?!
BONIFACY
Prędzej! Prędzej! Błagam! Proszę! Dobrze wiecie, jak nie znoszę, gdy ktoś guzdrze się od rana! Och, moja droga, cóż ja widzę?!
DAMA DWORU
No, co widzisz?! Powiedz, proszę.
BONIFACY
Czy… czy… czy ta suknia jest z Paryża?
DAMA DWORU
Tak! To jedwab haftowany. Przez Paryżanki tak uwielbiany.
Tę prześliczną suknię sobie sprawiłam, bo nie tak dawno w Paryżu bawiłam.
BONIFACY
Czyś ty rozum postradała?! Czyś zupełnie oszalała?! Czy ty nie wiesz, że królowa, sama francuskie jedwabie kocha?!
DAMA DWORU
Tak, słyszałam o tym nieraz. No więc sprawię jej radość teraz moim pięknym strojem
BONIFACY
Cha! Cha! Cha!
Czyżby, moja droga? Powiem ci w sekrecie, że królowa kocha paryskie jedwabie, francuskie bułeczki i udka żabie, francuskie pieski, francuskie perfumy i właśnie dlatego puszy się z dumy, że wyłącznie ONA nosi te cudowne rzeczy!!! No i jeszcze jedno, co już zresztą staje się obłędem, ona mówi po polsku z francuskim akcentem.
DAMA DWORU
To straszne i nie rozumiem dlaczego, królowa tak szybko zapomniała naszego języka. Pięknego języka – języka polskiego. To prawda! Ona mówi tylko po francusku.
BONIFACY
Nie skądże znowu, nie ma mowy. Królowa nie mówi po francusku. Ona do języków obcych nie ma ani talentu za grosz.
Królowa tylko język francuski udaje i do wszystkich wyrazów zamiast r literkę h dodaje.
BONIFACY
Witaj królowo!!!
KRÓLOWA
Byłam we Francji, hę. Och, jak tam cudnie! Fhancuskie łąki, fhancuskie whóble hę, fhancuski wiath z fhancuska wieje, fhancuskie słońce nad Fhancją ghrzeje
DAMA I
Witaj, królowo, pięknie wyglądasz.
KRÓLOWA
Tak wiem, fhancuska pogoda, phawie kahżdemu uhody doda.
Coś podobnego! Jakhże wygląda niemiło, heby wiejskie chłopki
w sukniach fhancuskich sobie chodziły, hę?
DAMA
Ależ, pani, to na twą cześć nową suknię dziś włożyłam,
droga piekielnie, z paryskiego salonu ją kupiłam.
KRÓLOWA
A chóż to? Za mąhż ponownie chcesz wychodzić?
Czy tylko obnosić się phed khólową, hę i dwhorzan uwodzić, hę?
DAMA DWORU
Królowa nie w sosie. Królowej nie po nosie. Tylko ona najpiękniejsza
Tylko ona najładniejsza. Gdzie ten król miał oczy? On był chyba zaślepiony, nie mógł znaleźć sobie mądrzejszej żony? I on pewnie taki sam jest niedouczony…
BONIFACY
O królowej plotkujcie i targajcie za uszy, o królowej mówcie, rozprawiajcie, ale króla niech żadna nie waży się ruszyć!!!
To człowiek prawej natury, choć wybuchowy i raptus okropny, ale jednak mądry król i podziwu zewsząd godny.
DAMA DWORU
O królu nie chciałam niż złego powiedzieć, ale czy on nie mógł wcześniej wiedzieć, kogo bierze sobie za żonę?
BONIFACY
Ja tam nie wiem, co nim kierowało, czy ktoś inny, czy serce mu podpowiadało. Wiem, że dla kraju, jest królem znakomitym.
DAMA DWORU
Nie wszyscy mają tu rajskie życie. Słyszałam, że dobrze żyje się tylko we dworze, poza murami pałacu, biedakom nikt nie pomoże, muszą ciężko pracować i czoło chylić, by zdobyć pieniądze i rodziny wyżywić.
BONIFACY
Niełatwo królowej i królewny Zuzanny kaprysom sprostać,
DAMA DWORU
Dobrze, że nam żyje się beztrosko we dworze, poza murami, niech inni się martwią, kto biedakom pomoże.
SCENA II
KRÓL
KRÓLOWA
KRÓLEWNA ZUZANNA
BONIFACY
KRÓŁ
Czy kiedyś ktoś uszanuje moją wolę?!
KRÓLOWA
Co mówisz, khólu?!
KRÓL
Dobrze wiesz, że nienawidzę jadać przy tym stumetrowym stole?!
KRÓŁÓWA
Cicho bądź królu, nie khrzycz tak. Nie pothebnie rzhuczasz tą kością niezgody. Takie oghomne stoły są według najnowszej francuskiej mody.
KRÓL
Ech, kiedyś była taką fajną i miłą dziewczyną, aż żal patrzeć jak ta francuska moda, jej umysł zmąciła.
KRÓLOWA
Co mówisz, khólu?!
KRÓL
Nic, nic. Nic nie mówię i chociaż mam często dosyć wszystkiego, nic ci nie mówię, najwyżej smacznego.
KRÓLOWA
Mehci, mój mężu, i tobie mehci.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Wazo porcelanowa, wazo moja miła, powiedz mi, czy aby na pewno, to ja jestem najpiękniejszą na świecie królewną?
I czy piękniejszej już nie ma ode mnie, no bo widzisz, ja jestem taka śliczna, że nie mam się czego wstydzić. Moje oczy to gwiazdy jak diamenty błyszczące, moje usta to róże słodkie i pachnące, a tak przyjemne, że tylko całować je można, och, jaka ja jestem piękna i jaka rozkoszna. A włosy moje, to jedwab świecący tak wielce, że chowają się przy nich wszystkie marne włosy anielskie. A mądrość moja jest tak wielka, że słynie w całej okolicy, no tego właściwie, nie wiem, ale nikt nie zaprzeczył.
I figurę mam smukłą jak od łuku strzała, ale mimo wszystko, chciałabym, żebyś, wazo, mi powiedziała, że to ja i tylko ja, na pewno, jestem tą najpiękniejszą na świecie królewną i że niedługo wszyscy mężczyźni w podzięce przyjdą i padną na kolana prosić o mą rękę.
Ja jednak wybiorę najpiękniejszego, no i oczywiście, musi pachnieć należycie, bo ja lubię wyłącznie pachnących mężczyzn, jak wiecie. (psika się perfumami z długim rozpylaczem wzdychając) Och! Ach!
KRÓŁ
Co ona wyprawia, u licha?!!!
KRÓLOWA
Zuzia nic nie wyphawia, ona tylko wzdycha!
KRÓL
Co ona wyprawia? Co w nią wstąpiło?
Dziwnie to wszystko wygląda i tak jakoś niemiło.
KRÓLOWA
Co mówisz, khólu?!
KRÓL
Ech, czas Zuzannę wydać za mąż.
KRÓLOWA
Co mówisz, khólu?!
KRÓL
Męża!!!
KRÓLOWA
Co mówisz, khólu?!
KRÓL
Męża!!!
KRÓLOWA
Węża?!!! Och, królu, obawiam się, że nie masz hacji. Ja naprawdę nie mogę zrozumieć, po cóż ci wąż przy kolacji.
KRÓL
Zycie jest podłe!
KRÓLOWA
Masz rację, królu, bardzo jest modne.
KRÓL
Czas Zuzannę wydać za mąż.
KRÓLOWA
Wiem, królu. Czas nam córkę wydać za mąż.
KRÓŁ
Tak już najwyższy czas, bo to po prostu nie przystoi, aby nasza królewna mała, tak przy kolacji się zachowywała.
KRÓLOWA
Nie denerwuj się królu, nie denerwuj, kochany. Zjedz lepiej żabie udko i dodaj śmietany.
KRÓL
Och, te francuskie dyrdymały, okrutnie mnie drażnią. Bardzo cię proszę, królowo, posłuchaj mnie raz uważnie. Musimy znaleźć dla naszej córki godnego męża. Mądrego kawalera, w sercu którego prawość i honor zwycięża. Takiego, który pracy się nie boi, Zuzannę szczerze pokocha i w bólu ukoi.
KRÓLOWA
A po cóż ma pracować? Królewiczowi to nie przystoi. Lepiej niech pięknie pachnie, całuje w dłoń i tańca się nie boi.
KRÓL
Musi umieć pracować, o życie zadbać Zuzi, bo jak im będzie ciężko, to jeszcze gotowy ją do pracy zmusić.
KRÓLOWA
A od czego jest służba, kto ją wynajmuje? Dobrze im płacisz, no więc niech phacuje!!!
KRÓL
Źle myślisz, królowo, to jest szczęście krótkotrwałe, nie na całe życie, ale tylko na życia kawałek.
KRÓLOWA
Nie będę się nad tym zastanawiała, szkoda na to czasu, będę Zuzannę za mąż wydawała. Zhóbmy bal. Męża poznaje się na balu.
KRÓL
Dobrze, niech będzie bal, ale po balu znajdziemy Zuzannie męża, według mojego planu.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Bal! Bal! Bal! Będzie bal! Będzie ba!
KRÓLOWA
Bal! Bal! Bal! Będzie bal na sto par!
SCENA III
BONIFACY
Młode damy i szlachetne niewiasty, przystojni panowie i książęta zacni
Witam was na balu ich królewskich mości
w imieniu królewskiej pary miło mi was gościć.
Bal ten nie jest zwykłym balem, co nie powinno zresztą przeszkadzać wam wcale.
Bal ten, co wie może niewielu, w innym, szlachetniejszym, zwołany jest celu.
DAMA DWORU
Jak znam życie, to pewnie w celu charytatywnym
BONIFACY
Nie, młoda damo, charytatywne bale królowej lekko zbrzydły.
DAMA DWORU
Czy słuszną mam obawę, że może jakieś święto mamy narodowe?
BONIFACY
Proszę o spokój, to wasze wścibstwo jest po prostu niezdrowe.
DAMA DWORU
Wybacz Bonifacy. Sam rozumiesz, że jesteśmy bardzo tego celu ciekawe.
BONIFACY
Jak przestaniecie ozorami miętolić, może uda mi się dojść do słowa i waszą ciekawość zaspokoić.
DAMA DWORU
Może zostawicie te kłótnie o nieistotne bzdury i pokażemy naszym gościom troszeczkę kultury.
BONIFACY
Tak, co racja to racja.
Wracając do tematu, ten bal może wszystko zmienić, bowiem król i królowa chcą królewnę Zuzannę ożenić.
DAMA DWORU
Fiu, fiu Ciekawie się zapowiada. I zabawa będzie przednia
Zabawa będzie nie lada.
Pomogę królewnie Zuzannie wybrać kawalera. Tak! Tak! Kto z nas pierwszy go wypatrzy, ten niech go wybiera. Żeby miał czarny wąsik i romantyczne oczy.
E, tam. Kawaler z maślanym spojrzeniem niejednym nas zaskoczy.
O to przecież chodzi, żeby w małżeństwie nie było nudno.
I może jeszcze o to, żeby posturę miał cudną. złotych kieszenie pełne złotych monet.
BONIFACY
Pragnę przypomnieć, że to nie ciebie książę będzie brał za żonę.
(Biją werble, orkiestra ponownie gra tusz wchodzi KRÓL, KRÓLOWA i KRÓLEWNA ZUZANNA wszyscy się kłaniają)
BONIFACY
Witamy jaśnie królewskie mości
cieszymy się, że mogliśmy razem z ich mościami na tym balu zagościć.
DAMA DWORU
Jaką ma zwiewną suknię. Jakie pantofelki. Wygląda w niej ślicznie. Jak francuskie modelki. Pięknie pięknie Zuzanna wygląda
BONIFACY
I co z tego? Ale jak chmurnie na wszystkich spogląda.
DAMA DWORU
Nie dziw się, szuka kawalera
BONIFACY
Jest ich tutaj bez liku. Niechże już wybiera.
KRÓLOWA
No, podejcie żesz tutaj książęta przemili
Który z was zadaniu sprosta i życie Zuzanny umili? Hę?
Książę I
Świat zwiedziłem calutki. Byłem w Ameryce
Niejedno widziałem, ale dziś tańcem cię zachwycę.
No i jak? Co na to powie moja śliczna królewna?
Wyjdź za mnie, wyjdź za mnie, nie bądź taka wredna.
KRÓLEWNA ZUZANNA
A, fe!!
KRÓLOWA
Hę, nie ma co oglądać córko, nie zawracaj sobie nim głowy, bo będziesz musiała oglądać jego tańce w kółko.
KSIĄŻĘ II
Ja, jak tylko zechcę, wezmę się do pracy
Jak popracuję, to raz dwa trzy i będę bogaty
Dziś przyznam się ze wstydem i może z lekkim trudem
Wszystko w karty przegrałem i jestem bankrutem.
Muszę się z tobą ożenić! Muszę wszystko zmienić.
Jak mnie zechcesz, królewno, życie me odmienisz!!!
KRÓL
Tak, żebyś pół królestwa zaraz przegrał w karty
A ja po tylu latach będę łaził bosy i obdarty.
BONIFACY
Przybył Książę Alfred
(Biją bębny, trąbią trąbki BONIFACY Zapowiada księcia Alfreda)
KRÓLOWA
Och, przeszdł mnie dreszczyk
KRÓLEWNA ZUZANNA
Mamo, tato, ja już czuję to tajemnicze coś.
Jestem przekonana, że nareszcie zjawi się tu KTOŚ.
KSIĄŻĘ ALFRED
Może to, co chcę zrobić, jest nieco szalone
Ale dobrze, poświęcę się - biorę ją za żonę
I chociaż długo, dłuuuuuuuugo się zastanawiałem czy warto
Lecz doszedłem do wniosku, że trudno, nie ma nic darmo.
I choć gorzko mi przyjdzie zapłacić za me poświęcenie
Ale, niech stracę, ja się z nią ożenię.
Tylko, tylko… nie zrobię tego od razu,
(bardzo głośno)
MAM MAŁE ŻYCZENIE!!!
KRÓLEWNA ZUZANNA
Mów, mów, rozkazuj mój piękny paniczu.
KRÓLOWA
Mów mów rozkazuj, jaśnie królewiczu.
KSIĄŻĘ ALFRED
Otóż posag i jeszcze raz posag jest moim życzeniem.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Panie, to błahostka, ojciec mój spełni twe marzenie.
KRÓLOWA
To błahostka, to błahostka królewiczu młody
Mąż mój, to znaczy król, ma fohsy jak lodu.
Zaraz od ręki go przekonamy, żeby skarbiec otworzył i posag ci damy.
KRÓL
Co?
KSIĄŻĘ ALFRED
Nie wiem królu, co twe zdziwienie ma znaczać
W każdym razie posag chcę najpóźniej do jutra zobaczyć.
KRÓL
Co za bezczelność i tupet przez niego przemawia!
KRÓLOWA
Królu, tu chodzi o szczęście naszej córki, proszę nie odmawiaj.
KRÓL
Co?! Jeszcze tego brakowało.
Ze skarbca nie dam nic, chociaż złota mam niemało.
KRÓLOWA
Królu jesteś sknerą i zwyczajnym głupcem
Aż trudno oglądać jak się przy czymś uprzesz
Musisz dać ten posag Księciu Alfredowi
Bo obrazi się i pójdzie i klęska gotowa
A tu o szczęście naszej Zuzanny chodzi
A że książę jest cudny? Toż to nic nie szkodzi.
KRÓŁ
Cudny? On jest cudny?!!!
Mi się wydał zarozumiały i niezwykle nudny!!!
KRÓLEWNA ZUZANNA
Ojcze, szybciutko czasu nie ma wcale
Wyciągaj diamenty, złoto i wszystkie korale.
KRÓŁ
A to ci heca, jeszcze tego brakowało
Ze skarbca nie dam nic, choć jak mówiłem, złota mam niemało.
(Podbiega do skrzyni zamyka ją na klucz i chowa gdzieś w wewnętrzną kieszonkę)
KRÓLOWA
O nieszczęsne! Co my teraz zrobimy?!!!
KRÓLEWNA ZUZANNA
Skąd my mu posag do jutra wytrzaśniemy?!!!
KRÓLOWA
Co my zrobimy nieszczęsne,
on gotów nas zgubić.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Nie wiem matko, nie wiem.
Ja chcę go poślubić!!!
KRÓLOWA
Wiem!!! Już wiem!!! Mam już pomysł nowy
Weźmie się od mieszczan i posag gotowy.
SCENA IV
KRÓL, KRÓLOWA i KRÓLEWNA ZUZANNA siedzą BONIFACY chodzi tuż przed widownią i ogłasza przez tubę)
BONIFACY
Kupcy, rzemieślnicy i drobni handlarze
Wszystkie swe wyroby oddajcie dziś w darze
Wszystko, co sami wyprodukowaliście
Wszelkie wasze dobra królewnie zanieście.
Królewna chce mieć posag. Opór wasz nic nie da
Bowiem królewna wychodzi za mąż za Księcia Alfreda.
BONIFACY
Przyszedł krawiec
KRAWIEC
Ten prześliczny jedwab niedawno nabyłem
Kupiłem go za kredyt drogo zapłaciłem
Trudno się z nim rozstać, lecz królowa każe
Bym wszystko, co posiadam, oddał tobie w darze.
Nie wiem, co teraz zrobię, może nawet zginę.
Nie mam za co żyć, nie mam za co wyżywić rodzinę.
BONIFACY
Przyszedł szewc z darami
SZEWC
Królewno, masz wszystko, wiedzie ci się znakomicie,
A ja daję ci moje dobra, co miałem na życie
Ten datek, co ci daję może dla ciebie jest niewielki
A ja całe noce szyję te skórzane pantofelki
Nigdy nie pracowałaś co ty możesz wiedzieć
O trudnym naszym życiu, o codziennej biedzie.
BONIFACY
Przyszedł złotnik z koszem złota
KRÓLOWA
Och!
KRÓLEWNA ZUZANNA
Ach!
ZŁOTNIK
Przyniosłem brylanty, kolczyki i pierścionki złote
Zrób z nimi co zechcesz, na co masz ochotę
Wiele miesięcy i lat na to pracowałem
Ty jednak tego nie wiesz nie docenisz wcale
Powiem ci tylko jedno, gdy będziesz je nosić
Pamiętaj stare przysłowie: złoto szczęścia nie przynosi
BONIFACY
Przyszedł rolnik z darami.
ROLNIK
Oddaję ci, najjaśniejsza pani, wszystkie moje plony
Robię to z wielkim bólem, jestem już stracony
Z czego żył będę nikt mi dziś nie powie
A w domu szóstka dzieci i żona na głowie
BONIFACY
Przyszedł piekarczyk z koszem pełnym chleba.
PIEKARCZYK
To zaszczyt dla mnie i więcej niczego mi nie potrzeba
Oprócz tego szczęścia, że przyjmiesz ode mnie kosz świeżego chleba
Życzę ci w małżeństwie szczęścia zdrowia i radości
Żyjcie długo szczęśliwie w wzajemnej miłości
Ten chlebek całą noc piekłem i przynoszę ci dzisiaj
Przyjmij go ode mnie na nową drogę życia.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Co?! Czy nie masz żadnych wartościowych rzeczy?
Tego chleba nie przyjmę, jest tu zbędny, niestety.
Nie wiesz, że ja za chlebem w ogóle nie przepadam?
ja z mamusią wyłącznie francuskie bułeczki jadam.
W dodatku w zamku jest dostatek chleba
Wynocha stąd, prędko, już cię tutaj nie ma
I ten chleb zabieraj! To nic nie warte śmieci
Zabierz go, albo go wyrzucę, przez okno niech leci
KRÓL
Ty głupia dziewczyno, coś ty narobiła!
Największe dobro świata, dzisiaj żeś zniszczyła.
Kiepski ze mnie ojciec, życie zmarnowałem
Odkryłem bowiem dzisiaj, że źle cię wychowałem…
KRÓLOWA
Nie przesadzaj królu, nie rób scen przy służbie
Tego polskiego chleba ja też w sumie nie lubię
KRÓL
Ty nic do mnie nie mów, bo mogę ci przysiąc
Że francuskich dyrdymałow dosyć mam na dzisiaj.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Nienawidzę chleba, chcę posag bogaty
I w dodatku nie mam zamiaru słuchać bredni taty
Wynocha mi z chlebem już go szybko wynieść
A w koszach po chlebie pełno złota przynieść
KRÓŁ
Nie wiesz córko, co to praca. Ci prości ludzie ci pokazali
W jakim trudzie i znoju na twój posag pracowali
Ale ty nie doceniłaś ich najszczerszych darów
Idź więc się i sama na posag haruj.
I do zamku wcześniej nie wracaj
Aż się dowiesz co to trud, bieda i codzienna praca.
SCENA V
KRÓLEWNA ZUZANNA
Gdzie ja biedna pomocy mam szukać
W taką ciemną noc dokąd mam się udać.
Ach, po co właściwie mam się tak wysilać
W końcu jestem królewną poddani muszą mnie przyjąć.
Puk Puk Puk
KRAWIEC
Kto tam nachodzi mnie w nocy?
KRÓLEWNA ZUZANNA
To ja, królewna Zuzanna
Szukam u ciebie pomocy.
KRAWIEC
Idź skąd przyszłaś królewno, ja ci nie pomogę
Materiały oddałem na twój posag, idź więc sobie w drogę.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Ach, podły, nikczemnik okropny,
Dał trochę jedwabiu, a jaki jest podły.
Trudno pójdę gdzie indziej.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Puk Puk Puk
SZEWC
Kto tam do drzwi się dobija?
KRÓLEWNA ZUZANNA
To ja, królewna Zuzanna, jest już późna godzina
Głoda już jestem i oczekuję, że jedzenie tutaj otrzymam
SZEWC
Przykro mi bardzo, sam jedzenia nie mam
Idź więc gdzie indziej szukać sobie schronienia
KRÓLEWNA ZUZANNA
Życie jest jednak podłe, gdzie tu szukać schronienia?
Wiem, pójdę do rolnika. On ma dość jedzenia.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Puk Puk Puk
ROLNIK
Jest już bardzo późna godzina
Kto do mych drzwi się w nocy dobija?!
KRÓLEWNA ZUZANNA
Jakby tu powiedzieć, to ja królewna Zuzanna
Nakarm mnie i ugość, bo jestem głodna od rana.
ROLNIK
Moje dzieci głodem przymierają
Nawet ci nie otworzę najjaśniejsza pani.
KRÓLEWNA ZUZANNA
I co ja teraz ze sobą zrobię
Gdzie ja znajdę schronienie w taką noc okropną?
Gdzie ja pójdę jak wszystkim krzywdę uczyniłam?
Ojciec miał trochę racji brzydko postąpiłam.
O co to? Drzwi otwarte na oścież i światło się świeci
I jaki piękny zapach stamtąd na świat leci.
Ojej! Jak gorąco! To piekarnia chyba.
Nie tam mnie nie ugoszczą, Piekarczyk nie pozwoli mmi się u niego zatrzymać.
Och, jaka szkoda, że wielką przykrość mu wyrządziłam.
Jaka szkoda, że byłam dla niego taka niedobra i niemiła.
Teraz muszę po świecie samotnie wędrować i nie mam nikogo bliskiego, kto by się mną mógł zaopiekować.
PIEKARCZYK
Ojej, królewna!!!
Zostań! Zostań nie odchodź królewno przemiła
Nie jestem zły na ciebie, żeś tak uczyniła.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Masz uśmiech tak miły, jakiego nie widziałam.
PIEKARCZYK
Czy mi się wydaje czy żeś się pani rumieńcem oblała.
Dam ci dach nad głową wikt i opierunek,
Ale tu jest miejsce dla kogoś kto pracować umie.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Naucz mnie wszystkiego, ja bardzo bym chciała, tylko widziesz, ja …
Do tej pory nigdy nie pracowałam.
PIEKARCZYK
Nic się nie martw królewno wszystko naprawimy.
Ze mną wspólnymi siłami wszystko tu zrobimy
Odkryję przed tobą jak niewiele trzeba
Żebyś zgłębiła tajniki sztuki pieczenia chleba
Podwiń więc rękawy i wrzuć mąkę do miseczki
Nim się spostrzeżesz upieką się słodkie, maślane bułeczki.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Jakie to proste, jaka praca jest miła
Jaka ja byłam śmieszna, że wcześniej tego nie odkryłam.
PIEKARCZYK
Ja zagniotę ciasto i sobie pogadamy, a w tym czasie chlebek nam urośnie pachnący, rumiany. Chciałem ci powiedzieć, że ludziom niewiele do szczęścia potrzeba, ot dobre zdrowie, bliska osoba, a ja jeszcze mam dobre zajęcie, to….
KRÓLEWNA ZUZANNA
Wiem, to sztuka pieczenia chleba.
PIEKARCZYK
Wiesz, ty jednak jesteś królewno wspaniała!
Chciałbym, żebyś na całe życie ze mną tutaj została.
BONIFACY
Oto król i królowa
KRÓL
Możesz wracać do domu! Chciałem trochę twój charakter zmienić, żebyś mogła poddanych zrozumieć, pracę ich docenić.
KRÓLEWNA ZUZANNA
Mądry jesteś mój ojcze, ale mi więcej niczego już nie potrzeba. Umiem już pracować. Zgłębiłam właśnie tajniki sztuki pieczenia chleba!!!
KRÓL
Myliłem się, nie musisz pracować, jesteś panną bogatą!
KRÓLEWNA ZUZANNA
Ja… ja… ja nie wracam do domu! Ja… Ja … ja go kocham tato!!!
KRÓLOWA
Kro ją do tego zmusił?! Ona oszalała!!!
Tego jeszcze nie ghali, żeby moja cóhka piekarzową została!!! Nie!!! Tego już za wiele!!! Sama jadę do Fhancji, do księcia Alfheda.
Widzę, po phostu że nie mam co tu szukać. Ty mi szczęścia nie dasz!!!
KRÓL
Królowo, dość mam tych francuskich dyrdymałów. Jedź sobie gdzie chcesz, szybciuteńko znikaj, a wrócić możesz tylko wtedy, gdy nauczysz się dobrze polskiego języka.
KRÓLOWA
No, khólu, thudno się mówi, nawet nie przypuszczasz, co cię czeka,
Ale ci powiem: otóż, taki skahb, jak ja cię opuszcza!!!Żegnam!!!
BONIFACY
I tak to wszystko się działo i sztuka skończona a królewna i piekarczyk żyją dotąd szczęśliwie jako mąż i żona
Aha bym zapomniał a wiedzieć powinniście, że ten smaczny chlebek co go dzisiaj jedliście z ich piekarni pochodzi to oni go dla was piekli oczywiście